14.12.2018

Hej wszystkim!

 Dziś odbyło się najbardziej ekscytujące spotkanie w całej historii klubu, bowiem świętowałyśmy jego rocznicę oraz Wigilię Klubową (którą swoją drogą bęziemy świętować jeszcze w przyszłym tygodniu)! Jeeeeeej!
Odpowiedzialność za to spotkanie wzięłam na swoje barki ja, Niccy. W końcu to takie ważne spotkanie! Oczywiście, jak zawsze w piątki, zaczęłyśmy nasze atrakcje o 19.00, ale i tak pojawiły się nasze znajome problemy z „widzeniem innych”. Dlatego dopiero o 19.10 w składzie ja, Iris, Claudine, Abbie, Alessia i przez moment Ambra wyruszyłyśmy w stronę pierwszej atrakcji, czyli małej potańcówki w Kawiarni w Forcie Pinta! Niestety, ta zabawa nieco się popsuła przez ciągłe problemy techniczne i gubienie sie wśród tłumów, jednak mimo wszystko udało nam się w końcu zebrać razem.


Iris przekazała mi prowadzenie spotkania, a ja od razu ogłosiłam co następowało: to spot planowałam już od kilku miesięcy, wspólnie z Sankiem. Niestety tą magiczną niespodziankę dla Iris, posuła ona sama, urządzając spotkania rocznicowe i planując je wcześniej. Typowa nieudana akcja ;) Mimo to, udało mi się wybrać najlepszy termin i wszystko przygotować na czas, a nawet sama Iris była zaskoczona tematem mojego spotkania.

A więc, po objaśnieniach sytuacji, zaprowadziłam wszystkich do Świątecznej Wioski, bowiem była ona miejscem wszystkich planowanych zabaw. Zrobiłyśmy wspólnie fotkę przy saniach Mikołaja i ruszyłyśmy na naszą magiczną wyprawę po atrakcjach, prowadzonych przez Klubowego Mikołaja, czyli mnie! 


 Po chwili zaprosiłam wszystkich do wymyślonej przeze mnie zabawy o nazwie „Sanie” – potrzebna do niej była nieparzysta liczba osób, więc było nas w sam raz ;) A więc, jedna osoba z grupy zostawała wybierana na „Mikołaja” i to ona nie miała pary. Reszta, czyli „Reniferki” ustawiamy się w pary w kolumnie, a „Mikołaj” lądował na końcu pochodu. Gra polegała na tym, by „Mikołaj” sterował reniferki, mówiąc im różne komendy np. W prawo, prosto, Galopem w lewo! „Reniferki” musiały jechać zgodnie z poleceniami „Mikołaja” i utrzymać sanie w całości! Była to świetna zabawa i wszyscy dobrze się bawili!


Następną zabawę zaproponowała Iris. Była to spontaniczna zabawa, w której trzeba było złapać "reniferka , który zjadł szalone sianko" (czyli Iris). A na śliskim lodowisku zabawa nie była wcale taka prosta! Szczególnie, że śnieg dzisiajszego dnia był baaardzo gęsty a konie się w nim straszliwie zapadały co widać na załączonym zdjęciu.


 Jednak po chwili nasza uciekinierka została złapana, a podczas drugiej rundy uciekałam ja! Musze przyznać, że szło mi całkiem dobrze,w końcu zna się te prawa fizyki, co? :D Mimo to zostałam po jakimś czasie złapana, a dla zmęczonych bieganiem dziewczyn urządziłam pyszny poczęstunek w kawiarni świątecznej „Pod Mikołajem”! ;) Zjadłyśmy pyszności i udałyśmy się na szalone Świąteczne Dancowanie pod wielką Choinką! 



Potem Iris zaprosiła wszystkich na niespodziankę – była to piękna sesja zdjęciowa pod rozgwieżdżonym niebem, lśniącym księżycem i błękitnymi zorzami polarnymi! Zdjęcia wyszły cudowne! <3 <3 <3
 Następnie zrobiłyśmy mała przejażdżkę po zaśnieżonych terenach, śmiejąc się i rozmawiając. Po jeździe udałyśmy się na linię startu Mroźnego Wyścigu i ruszyłyśmy z kopyta! Walka była zaciekła, ale w ostatnim momencie pierwsze miejsce przypadło Claudine! Gratulacje wielkie! ^^


Po wyścigu chciałyśmy poszukać wspólnie gwiazdek, jednak trwało to długo i nie przyniosło za wiele rezultatów. W międzyczase do naszego spotkania i klubu dołączyła jeszcze jedna osóbka czyli Sophie! Powitajmy ją serdecznie! <3
 Jako kolejną atrakcje spotkania zaproponowałam pieczenie świątecznych pianek na ognisku! Pojechałyśmy w tym celu do dość ukrytego wśród drzew miejsca obok jeziora, gdzie czekało na nas już rozpalone gorące i cieplutkie ognisko. Obok ogniska znalazłyśmy jakby specjalnie przygotowane ławeczki, na których usiadłyśmy i spędziłyśmy milutko czas. Było tam bardzo przyjemnie! ^.^



 Wtedy dużo dziewczyn musiało już lecieć i oficjalnie spotkanie zostało zakończone, ale.. nieoficjalnie nie! Ja, Iris i Claudine postanowiłyśmy się trochę zabawić w tak zwane DK, czyli jeżdżenie jako dziki koń połączone z wymyśloną na poczekaniu fabułą! Claudine została tajemniczym ogierem, ja opiekuńcza klaczą, a Iris… moim małym źrebaczkiem Iryskiem! To było takie urocze! Jednak zabawa długo nie potrwała, bo godzina była już dosyć późna i uznałyśmy, że dokończymy ją kiedy indziej.
Po zabawie ja i Iris wybrałyśmy się jeszcze na tajną misję do JCP… nie możemy wam zdradzić po co… jedno jest pewne….. niedługo sami się o tym przekonacie! Do zobaczenia dziewczyny i Wesołych Świąt! <3 <3 <3






Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga