19.04.2020
Witajcie. Oto opóźniony wpisik ze spotkanka!
Aj… to spotkanie było pasmem niespodzianek. Z resztą sam
i
zaraz zobaczycie, dlaczego wszystkie byłyśmy tak zaskoczone tym spotkaniem.
Zaczęłyśmy je w Jodłowym Gaju, konkretnie w wiosce. Dzisiejszym
hasłem spotkania były wyścigi, więc jak zwykle ochoczo popatatajałyśmy na
pierwszą rundę ścigania, pomimo, że byłyśmy prawie pewne, że to Nicole (jak
zwykle) przekroczy metę jako pierwsza. Razem z Niccy, Sarną, Karą i Emmy
najpierw pojechałyśmy do strefy wyścigow obok wioski, gdzie wykonałyśmy 2
wyścigi.
W pierwszym wydawało nam się, że lista wyników zaczęła szwankować, ale
na koniec pokazała prawidłową kolejność. Jasne, że to Nicole była, czy mogłoby
być inaczej? Okazuje się, że mogłoby! Drugi wyścig był bardzo ale to bardzo
zaskakujący. Tym razem to nie Niccy była pierwsza, ale najbardziej zadziwiające
było to, że to ja ( pierwszy raz od roku chyba) czekałam na wszystkich na
mecie. Nie wiedziałyśmy wtedy nawet jak to skomentować i ze zdziwioną miną
pojechałyśmy przez kręte górskie ścieżki do kolejnego wyścigu.
Kolejny był zabójczy slalom, który był następną niespodzianką.
Przyznaję, że zawsze miałam kłopot z przejechaniem tego toru, ale ja często mam
problem, szczególnie jeśli chodzi o wyścigi 😂. W połowie trasy okazało się, że
wszystkie odpadłyśmy i żadna z nas nie przekroczyła mety, więc podjęłyśmy się
próby drugiej przejechania slalomu. Tym razem udało się wyłonić zwyciężczynię –
Nicole, czyli wszystko wróciło do normy.
Ruszyłyśmy dalej tą samą ścieżką i dojechałyśmy do jeziora i
pięknego mostu, gdzie zrobiłyśmy sobie zdjęcie niczym z okładki jakiegoś filmu
akcji. Później pojechałyśmy na pobliski wyścig dookoła tego cudownego zbiornika
wodnego. I tutaj też czekała nas chyba już 3 niespodzianka. Wyścig wygrałam ja…
sama byłam w szoku. Chwilę myślałyśmy, jak to wszystko jest możliwe, ale
niestety musiałyśmy już potem skończyć zabawę, bo zrobiło się późno.
To było chyba najbardziej niezwykłe spotkanie w ostatnim
czasie. A wy jak myślicie: Nicole została w domu i zaczęła wychodzić z formy
czy może to ja dostałam kosmiczne przyspieszenie?
❤





Jasne, że dostałaś przyspieszenia Mechuś, bo ja z formy nie wychodzę i nie zamierzam!
OdpowiedzUsuńNiccy Błyskawica do akcji!
może piorun mnie strzelił.... xDD
Usuńłał! teraz się zorientowałam! Wygląda na to że to jest setny wpis na blogu, chyba mamy dobry powód do świętowana na następnym spotkanku 😄
OdpowiedzUsuń