20.06.2020
Witam!
Wracam do pisania ja – Iris!
Ostatnio coś za dużo wpisów dałam do napisania naszej
klubowej liderce, ale kochana Nicole na szczęście znalazła troszkę czasu i
szybciutko się uwinęła z pisaniem (mnie pewnie by to zajęło parę dobrych tygodni
xD).
Po fali spotkań, które nie były do końca sukcesem nadszedł
czas, gdy spotkania sprawiają mnóstwo radości zarówno mnie jak i wszystkim
obecnym, a przynajmniej mam takie wrażenie. Ostatnie spotkania są, moim skromnym
zdaniem, wyjątkowo udane. Dzisiejsze było również wyborną zabawą.
Na samym początku spotkałyśmy się przy wiatraku i chociaż
nie liczyłam na tak dużą frekwencję to okazało się, że było nas aż około 9
(nasza ilość w trakcie spotkania się zmieniała, dlatego tak piszę).
Dzisiejszego wieczora postanowiłyśmy zagrać w już dawno nie graną grę (masło maślane
troszkę, co nie ? xD) czyli….. POKAZ MODY!
Spod wiatraka, gdzie była zbiórka razem z Niccy, Tyrą, Leną,
Misią, Karą, Larą, Zoe i Tią pojechałyśmy do najbliższego przystanku
autobusowego, czyli do Fortu, a właściwie obok Fortu. Po drodze jednak zdecydowałyśmy
się zrobić małą przerwkę na foteczki, bo w centrum nie ma za wiele miejsc,
które mogłyby okazać się godnym tłem dla nas xD
Pojechałyśmy na przystanek i wsiadłyśmy w autobus, który nas
dowiózł do centrum handlowego. Jednak nie wszystko poszło zgodnie z planem, bo
chyba każda z nas wsiadła do innego autobusu, albo po prostu wylądowała w innym
centrum handlowym… Chodzi o to, że nie wiadomo dlaczego będąc w sklepie nie widziałyśmy
się nawzajem. Byłyśmy więc zmuszone zagrać dzisiaj na lekko zmienionych
zasadach.
Tak jak zawsze po podaniu kategorii ubioru naszym zadaniem
było pobiec do szafek w JCP i tam ubrać się odpowiednio. Tym po 3 minutach
wybierania kreacji nie zbierałyśmy się na scenie, lecz na środku drogi przed
Fortem Pinta i przystankiem. Nie było to takie najgorsze rozwiązanie,
przeszkadzali tylko ludzie, którzy zatrzymywali się, żeby sprawdzić o co nam
chodzi. Czasem pytali, a czasem po
prostu odchodzili bez słowa najwyraźniej będąc cały czas w szoku psychicznym
lub traumie (szczególnie jeśli chodzi o ostatnia kategorię, a z resztą, sami
zobaczycie haha) 😉
Po wyjaśnieniu zasad zabawy przyszedł czas na pierwszą
kategorię. Jako że nie mogłyśmy się zdecydować kto zaproponuje tematykę ubioru
postanowiłam sama wytypować i padło na Zoe. Dokonała ona bardzo ciekawego
wyboru – Bob Budowniczy – ciekawe, co nie ? Takiej kategorii jeszcze nasz klub
nie widział 😁. Niezwłocznie pobiegłyśmy się naszykować. Gdy po kilku minutach
wszystkie byłyśmy gotowe, Jorvik mógł przez chwilę oglądać taką oto ekipę
robotników:
Przyszedł w końcu czas na ocenienie naszego modowego
arcydzieła. Oceniałyśmy na tej samej zasadzie co ostatnio. Każda przekazała
jeden punkt od siebie osobie która według niej dokonała modowego przełomu (lub
tez najbardziej pasuje do kategorii). Tym razem zwyciężyłam ja, co chyba
świadczy o tym, że nadaję sie do tego typu roboty haha. Otrzymałam trzy punkty i dzięki zwycięstwu powinnam
proponować tematykę drugiej rundy, ale postanowiłam oddać tę możliwość Lauren,
która jeszcze nie miała do tego okazji.
„Naturalny jeździec” – chyba jakoś tak brzmiało hasło rundy
drugiej, które zaproponowała Lara. Na początku nie do końca zrozumiałyśmy jak
mamy się ubrać (szczerze mówiąc ja to nadal nie do końca ogarniam), ale po krótkim
wytłumaczenie w większości domyślałyśmy się o co może chodzić. Tym razem prawie
każda z nas dostała jakiś punkt, a zwyciężczynią okazała się Sarna. Gratulacje
^^
Tyra wygrała, więc
Tyra proponowała kolejną kategorię. Brzmiała ona „ujeżdżanie”. Tematyka bardzo pasująca
do tematu gry. Bardzo ciekawe było nasze spotkanie po 3 – minutowym przygotowaniu.
Poza tym, że większość wyglądała, jakby właśnie uciekła z czarno-białego filmu,
to ja i Kara ubrałyśmy się bardzo podobnie (oczywiście nie celowo). Najwięcej
głosów otrzymała pomysłodawczyni kategorii oraz Carine. Ponieważ Sarna miała już
okazję proponować dziedzinę ubioru, uzgodniłyśmy, że damy szansę Karze, której naprawdę
bardzo na tym zależało.
W ostatniej rundzie miałyśmy za zadanie przebrać się za
naukowca. Rezultat był naprawdę zaskakujący. Każda z nas ubierając się obok
swojej szafki zapewne myślała, że wykombinowała coś, co zapewni jej zwycięstwo.
Zazwyczaj gdy myślimy o naukowcu wyobrażamy sobie szaleńca w białym fartuchu i
plastikowych okularach ochronnych, które wyglądem bardzo mocno przypominają te
szybki na opasce noszone głównie przez sklepikarki, które są formą ochrony
przed koronawirusem. Spotkałyśmy się więc ubrane niemal identycznie i nie
chodzi tu o podobne ubrania, ale o identyczny ubiór😄 . Głosowanie było
wyjątkowo trudne w tym przypadku, lecz ostatecznie czterema głosami po prosty
zmiażdżyła nas Kara, która niezwykle pasowała do powyższego opisu.
Jako miły końcowy akcent spotkania postanowiłyśmy, już nie w
ramach konkursu, przebrać się w letnie festiwalowe stroje. W tajemnicy wam
powiem, że było to taką małą zapowiedzią niedzielnego spotkania, które mam
nadzieję będzie równie fajowe.








A właśnie, zapomniałam dopisać, że jeśli chodzi o punkty zdobyte w sumie we wszystkich kategoriach to wygrała Kara (sześć głosów ) 😃
OdpowiedzUsuńoo mój kochany ogórek wygrał <3
OdpowiedzUsuń