23.05.2020

Dzień doberek !

Dzisiaj odbyło się spotkanie planowane przeze mnie już baaardzo dłuuugo. Spotkałyśmy się pod wiatrakiem w składzie Nicole, Tyra, Lena, Misia, Ciastek, Catherine, Saanvi i ja. Od razu ucieszyłam się, że było nas dość dużo, w końcu było widać, że klub się rozwija. Chociaż wszystkie cieszyłyśmy się z tego, że spotkałyśmy się w tak dużym gronie, pojawił się mały problem. Miałam wiele planów na spotkanie z małą ilością osób, ale nie spodziewałam się tego „tłumu”. Na szczęście ja zawsze mam w zanadrzu jakieś genialne spotkanie, którego do tej pory nie byłyśmy w stanie zrealizować właśnie przez zbyt mała frekwencję. Po chwilce rozmowy pojechałyśmy spod wiatraka, wężykiem  w stronę kamiennego mostku.


Jedyna rzeczą która mogła w tym momencie nawalić i która niestety nawaliła była moja matma. Nie wiem jak to się stało, ale policzyłam nas źle, przez co czteroosobowe drożyny musiałyśmy zamienić na trzyosobowe. Ale do czego potrzebowałyśmy tych drużyn i gdzie zmierzałyśmy dzisiejszego wieczora? Celem było Ranczo ostatnio uwielbiane przez większość. Moim planem było zrobienie dzisiaj małej sztafety właśnie tam.

Gdy dojechałyśmy pierwszą rzeczą, którą musiałyśmy zrobić było podzielenie się na 2 teamy. Stwierdziłyśmy, że sprawiedliwie będzie jeśli kapitanami drużyn będą Nicole i Sarna, by nie zdarzyło się tak, że będą w tej samej drużynie. Obie są baaardzo szybkie, więc ta druga grupa byłaby od razu skazana na porażkę. Postanowiłyśmy przeprowadzić wybory do drużyn tak jak to na lekcjach wf – u zazwyczaj bywa. W ten sposób powstała drużyna pierwsza w której znalazła się Sarna, Savannah i Cat oraz drużyna numer dwa, w której skład wchodziła Niccy, Saanvi i Misia.


Następnie w swoich teamach dziewczyny musiały wybrać, która z nich jest tą najszybszą (z czym raczej nie miały problemu), najzwinniejszą i najsprytniejszą. Od tego podziału zależało później na którym odcinku trasy i z kim będą się ścigać. Kim w zawodach byłam ja ? Ja postanowiłam sędziować, by wszystko było jasne jak słońce.

Nadszedł wreszcie czas na wyjaśnienie dokładnych zasad gry. Gdy już wyjaśniłyśmy co oznacza „sztafeta”, każdej parze ścigających się zademonstrowałam trasę po której będą musiały się poruszać. Zajęło to znacznie więcej czasu, niż myślałam. Zaplanowałam to na jakieś 10 minut, a w praktyce zajęło nawet jakoś trzy razy tyle. Na szczęście dziewczyny nie wynudziły się w międzyczasie na śmierć.😅


Po długim czekaniu w końcu mogłyśmy rozpocząć bieg.
Jako pierwszy wystartował duet najszybszych, czyli Niccy i Tyra. Pędziły jak burza na swoich koniach  po głównej ścieżce aż do mostku, następnie zawróciły i wracając przez plaże, następnie przez małą łączkę  dotarły do końca swojego odcinka biegu i początku trasy dziewczyn najzwinniejszych. Dotarły do Cat i Saanvi niemal równocześnie tym samym wyrównując szanse kolejnej dwójki. Zwinne przebyły swoja trasę na nogach. Omijając studnie i drzewa dotarły w końcu do już ostatniej dwójki. Na początku ostatniego odcinka czekały na nie Ciastek i Misia. Sprytne miały za zadanie dojechać do Wioski Jodłowego Gaju i wrócić do nas jak najprędzej. Wystartowały w niewielkiej różnicy, a końcowy wynik był dużym zaskoczeniem…

Nie mogłyśmy zobaczyć nawet gdzie ostatnie zawodniczki obecnie się znajdowały. O wyniku dowiedziałyśmy się dopiero, gdy dojechała do nas pierwsza z nich czyli…. Savannah! Tym samym dając pierwszej drużynie tytuł zwycięskiej. Gratulacje ! Okazało się, że Misia po drodze niestety utknęła gdzieś i ostatecznie musiała wezwać podwózkę xD


Nagrodą dla wszystkich za sportową rywalizacje na dzisiejszym spotkaniu była imprezka na Ranczu. Kowbojskie tańce do skocznej muzyczki musiałyśmy przerwać później jeszcze na chwilkę, ponieważ przypomniałyśmy sobie o zdjęciach, których nie zdążyłyśmy zrobić w całym sztafetowym zamieszaniu. Razem z imprezką skończyło się tez spotkanie. Mam nadzieję, że było ciekawe mimo mniejszych grup 😀






Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga