18.12.2020

Ho, ho, ho!

Czy to święty Mikołaj ? ….Nie, to tylko Iris z nowym wpisem haha, Ale mam nadzieję, że Święty tez was odwiedzi w tym roku.

Święta są już bardzo blisko, dlatego odbyło się dzisiaj spotkanie właśnie o takiej tematyce. Gdy w waszych domach czuć można było zapach świeżutkich świątecznych pierniczków, my spotkałyśmy się by wspólnie poczuć klimat świąt. Tym razem na padoku w Moorland zamiast zgrai biało zielonych sweterków, zjawiła się ta sama zgraja przebrana w najbardziej świąteczne ciuszki jakie tylko można znaleźć na dnie szafy.

Musze przyznać , że wyglądałyśmy niezwykle radośnie w tych kolorowych przebraniach. Było nas dzisiaj aż 9: Niccy, ja, Lana, Charlie, sarna, Lara, Cola, Zoe i Isabel. Gdy już byłyśmy w komplecie przyszedł czas na podzielenie się na dwie grupy, byśmy mogły wystartować w wyścigach. Ha! …..tego jeszcze nie widziałyście: spotkanie świąteczno-wyścigowe 😄

Dzisiaj jednak wyniki nie były przesądzone, część z nas miała nowe fryzy 3 generacji, które jeszcze nie zdążyły zostać wytrenowane– w końcu coś ekscytującego haha. W ramach rozgrzewki przejechałyśmy sobie najbliższy wyścig w Moor. Wygrały go Charlie i Isabel – wyniki oczywiście zapisano w tabeli😉


Potem skierowałyśmy się do Fortu Pinta i dla zmyłki ustawiłyśmy się przy świątecznych sankach hi hi. Tutaj odbył się drugi wyścig, mojego autorstwa. Było to spotkanie z odwiecznym wrogiem – schodami ! Musiałyśmy po nich zjechać i przejechać po kładce nad wodą, łatwizna. Tę konkurencję wygrał Toster xD

Trasę trzeciego wyścigu również wyznaczyłam ja, we własnej osobie 😆. Start był na początku zamarzniętej rzeki, a meta znajdowała się właściwie na jej końcu, za mostkiem w Valedale. Jeszcze przed rozpoczęciem biegu zrobiłyśmy sobie cudne zdjęcie na granicy lodu i wody. Trasę z przeszkodami w postaci pomostów najszybciej pokonały Niccy i Śmieszka (czyli jej konik jakby ktoś się nie orientował 🐴)

Czwartą konkurencją wyścigową była Trasa Valedale, ale po drodze na ten wyścig zdążyłyśmy jeszcze napaść na bezpańskie ciasteczka zostawione na jednym z pomostków. Zdążyłyśmy zrobić sobie z nimi zdjęcie i już po chwili ich nie było. Kto w ogóle zostawia tak ciastka ?! A wracając do wyścigu to wygrały go Sarna i Niccy.

Tym razem, chociaż nikt się tego nie spodziewał, udało nam się zrobić aż 5 różnych wyścigów. Ten ostatni zgodnie z tematyką odbył się w pięknej zimowej wiosce. Było nas już znacznie mniej i nie było potrzeby tworzenia 2 oddzielnych grupek. Tym razem pierwsza na mecie byłam ja, co można chyba podporządkować pod świąteczny cud haha


Spotkanie zakończyłyśmy pod ogromną choinką na tańcach, gdzie znowu wyszły prześmieszne zdjęcia😁❤



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga