08.01.2021
Witam Was w skromnych progach naszego bloga, z tej strony Tyrolka, Tyra, Sarna, Tyrcia, Tyranozaur itd. (do wyboru do koloru) i dzisiaj postaram się jak najlepiej przedstawić wydarzenia z piątkowego spotkania naszego klubu :)
Na owym spotkaniu główną rolę pełnił rajd z przystankami na różne różniste zabawy ale o tym później. Zebrałyśmy się pod zamkiem w składzie: Iris, Lena, Cornelia, ja, Zoe, i Lauren (później dołączyła jeszcze Niccy). Ustawiłyśmy się w wężyku i ruszyłyśmy na przygodę! Pogadałyśmy sobie trochę i nagle okazało się, że jesteśmy u celu.
A celem były pola Everwind, gdzie Lauren przygotowała dla nas czadową grę. Zatytuowana jako "złap lisa", polegała na berku... Tylko odwróconym :) To nie lis gonił wszystkich, lecz wszyscy lisa! xD Kto go złapał, przejmował jego miano i gra mogłaby toczyć się bez końca, gdyby nie to, że atrakcji było na tym spotkaniu dużo więcej ^^ W zabawie najlepiej szło Mchowi, Tosterowi i przyznam skromnie, że minie też xD
Kolejnym punktem, do którego zmierzałyśmy było Valedale, ale oczywiście by się tam dostać trzeba było przedrzeć się przez zarośla Głuchych Lasów. Ale kto by sobie z tym poradził jak nie my? W końcu jesteśmy Dzikimi Leśnymi Jeźdźcami :D Na marginesie dodam, że Lena nie poradziła sobie z wyzwaniem i podczas jazdy się od nas odłączyła idąc na łatwiznę, bo dojechała sobie podwózką xD Na szczęście podpowiedziałam jej, że jesteśmy koło drzewa i szybko nas odnalazła w tym lesie ;) Nie wiem czy już mówiłam ale jestem świetna w podpowiedziach, ale to chyba widać xD Z resztą, do rzeczy!
Po tej wycieczce dojechałyśmy do sań... Tak, kolejna zabawa była w wiosce! Nie wiem jak Wam, ale mi się ona nie nudzi... Mam nadzieję, że Wam też, bo to właśnie tam była kolejna zabawa i to wymyślona przezemnie we własnej osobie. :D Polegała na bitwie na śnieżki, a tak dokładniej na bitwie o przetrwanie xD Wybrana została jedna osoba, która wystrzeliwała wszystkie armaty, celując w resztę klubu, która była w środku.
Oczywiście nie obyło się bez "przeszkadzaczy", którzy widocznie też bardzo chcieli się z nami bawić, chodź nie wiedzieli jak... xD Wierzę w ludzi i, że nie mieli złych intencji xD Mimo, że za pierwszym razem nie wypaliło to ja miałam plan! Po spotkaniu w trochę mniejszym gronie spotkałyśmy się znowu i wtedy bitwa na śnieżki była bardzo udana :) I super mi się bawiło z dziewczynami ^^
No... ale miałam tu opisywać co się działo na spotkaniu a nie po nim... Więc wróciłyśmy na Jorvik i powędrowałyśmy na zamarzniętą rzekę ^^ Okazało się także, że Iris ma słabość do pomostów... A myślałam, że to ja mam dziwne obsesje xD Podczas jazdy napotkałyśmy na kolejną przeszkodę, mianowicie lód był w pewnym miejscu bardzo cienki i cała brygada prawie się utopiła... Lecz nie dałyśmy za wygraną i wydostałyśmy się jakoś, bo miałyśmy motywację- jeszcze nie zostało zrobione zdjęcie! A Tradycje trzeba pielęgnować więc ustawiłyśmy się ładnie pod młynem wodnym i cyknęłyśmy kilka fotek :)
Niestety mimo przemoczonych ubrań i odcisków na palcach musiałyśmy jechać dalej... Męczy nas ta Iris co nie? xDD Na szczęście tym razem już nie narażałyśmy życia, bo Mech się zlitowała i zabrała nas na ląd ^^ Już przy końcu spotkania znowu wpadłyśmy do wioski żeby położyć się na kocykach i odpocząć :) Spotkanie się tam zakończyło a po nim była kolejna próba (tym razem udana) bitwy na śnieżki. Ale o tym już mówiłam ;)










Dzięki za wpisik <3
OdpowiedzUsuń