27.12.2020

Witajcie w tym wyjątkowym wpisie!

Z okazji 3 rocznicy założenia klubu Wild Forest Riders postanowiłyśmy wspólnie – ja i moje „ręce” (czyli Niccy i Tyra) – opisać na pamiątkę i dla was to wyjątkowe wydarzenie.

Dawno, dawno temu…. dokładnie 25 grudnia 2017 r. o godzinie 15.05 zupełnie przeciętna graczka postanowiła założyć klub jeździecki. Kto by pomyślał, że te trzy lata miną tak szybko ?! Niedawno miałyśmy okazję świętować trzecie urodziny klubu, który zmienił się nie do poznania. Pamiętam jak poirytowana kolejnym klubem udającym oddział wojskowy skierowałam się, by założyć klub i długo się zastanawiałam nad wydaniem tych… chyba 50 SC , ale teraz już wiem że było to warte nawet potrojonej ceny xD. Zaczynałam samotnie 2 razy w tygodniu stojąc na padoku w oczekiwaniu na jakiegokolwiek członka klubu, który miałby chęć przyjść na zaplanowane przeze mnie spotkanie. Było ciężko, ale dzięki wytrwałości i stopniowo przybywającym ludziom w klubie po roku udało nam się organizować spotkania już regularnie, co więcej w 2018 pojawił się pierwszy wpis na blogu. Serio, nie mam pojęcia jak wtedy ogarnęłam to wszystko bez pomocy dziewczyn które pomagają mi dziś w pisaniu tego posta.

Przyznaję, miałyśmy 2/3 spore potknięcia, swoje zrobiły też przerwy wakacyjne i nieplanowane przerwy w dostawie prądu, ale doszłyśmy bardzo daleko, na urodzinowym spotkaniu pojawiła się rekordowa ilość 16 osób. Świętowałyśmy w składzie ja, Lena, Lana, Sarna, Niccy, Cola, Charlie, Pati, Lara, Zoe, Leila, Cornelia, Julia, Misia i Harley. Dziękuję wam wszystkim i każdej z osobna, że jest częścią klubu oraz że przybyła na nasze specjalne spotkanie.

Niestety tym razem nie spotkałyśmy się przy legendarnym wiatraku, chociaż może stety, patrząc na ilość pewnie byśmy się tam nie zmieściły haha. Nasza grupa stojąca na padoku w Moor w tortowych czapkach, balonikach przy siodłach, różowych okularach i innych urodzinowych gadżetach robiła sensację przyciągając tłumy przypadkowych graczy. Naszym fanom nie udało się jednak przeszkodzić nam w poprowadzeniu spotkania. W tajemnicy wam powiem, że było ono planowane już od kilku dni przez nasze trio, więc byłyśmy mega podekscytowane kiedy wyruszyłyśmy w końcu w drogę.

Gigantyczna klubowa kolumna jadąca przez Jorvik wyglądała przepięknie haha. Szybko dojechałyśmy do celu, którym były Pola Everwind. Pierwsza i chyba najbardziej niezwykła zabawa wieczoru, to quiz o klubie. Razem z Nicole i Tyrą stanęłyśmy w trzech różnych częściach łąki, natomiast reszta stanęła pod ogromnym głazem, który był punktem odniesienia. Mnie przypadła rola zadawacza skomplikowanych pytań, następnie każda z nas wyczytywała jedna opcję. Dziewczyny, które podbiegły do „poprawnej odpowiedzi” zdobywały punkcik, bo przecież co to byłby za quiz bez punktacji i małej rywalizacji ^^.

Niektóre pytania były oczywiste, przynajmniej dla nas, a niektóre wymagały dobrej intuicji lub po prostu szczęścia. Część była formą ciekawostki o której ja sama nie miałam pojęcia, np. wiedziałyście, że blog został wyświetlony z co najmniej 19 różnych państw, w tym Egiptu oraz że oprócz Polaków spośród Europejczyków najczęściej odwiedzają go Ukraińcy ?! Ja tez byłam w szoku gdy to odkryłam xD

Hej! ... to ja! xD Czyli Tyra, teraz pałeczkę przejmuję ja i postaram Wam równie ciekawie opisać co było dalej 🙂 Najlepiej w quizie poszło Zoe, która zdobyła w grze łącznie 5 punktów! Wielkie brawa, bo pytania były bardzo trudne xD Gdy zebrałyśmy się do kupy po zabawie, pojechałyśmy w miejsce zdjęcia, rzecz jasna musiało być ono wyjątkowe, gdyż 3 rocznicy klubu nie obchodzi się codziennie! Trochę nam to zajęło, bo w trakcie dołączyła do nas Misia, którą razem z Niccy musiałyśmy poprowadzić do nas 😉 Fotka finalnie wyszła bardzo fajnie ^-^ Następną zaplanowaną zabawą był... Chowany? Myślę, że można to tak nazwać... xD Chodziło o to, że Mech, ja i Niccy chowałyśmy się w miejsca, które silnie kojarzą się nam z klubem. Na pierwszy ogień poszłam ja i moją kryjówką była winnica a zagadką, która miała zaprowadzić do mnie dziewczyny była jakże piękna rymowanka "Klub często tu ćwiczy, miejsce jest blisko zielonej dziczy". Rzecz jasna chodziło o ćwiczenia układu klubowego, a zieloną dziczą były Głuche Lasy, które nieopodal rosną 😃

Instynkt Zoe poprowadził ją do mnie i bez dwóch zdań wszyscy uznali, że ona to jednak bardzo dobra jest w te klocki 😉  Gdy reszta brygady powoli się zjeżdżała do mnie to Niccy niezauważenie przemknęła do swojej kryjówki, która mieściła się w Mistfall... Dla nas, czyli klubowych seniorów miejsce to jest bardzo sentymentalne, gdyż bywałyśmy tam często podczas spotkań jakieś 2 lata temu. Na to gdzie Niccy się schowała wpadła Iris ^^ Aż mi wstyd, że to nie byłam ja, serio xD Jak ja mogłam zapomnieć o tak ważnej miejscówce... xD Hasłem rozpoznawczym wymyślonym przez naszą liderkę było "Rosną tu kwiaty białe, ale miejsce jest dość małe"... Poetycko się zrobiło w naszym klubie, nie sądzicie? 😄

Następna w kolejce była Mech, która przycupnęła przy fontannie w Miasteczku Srebrnej Polany i wszystkie jednoznacznie stwierdziłyśmy, że to tam ^^ Miejsce to wybrała dlatego, że to tam powstało Wild Forest Riders... 😃

Kolejną atrakcją, których dzisiaj było nie mało, okazała się zabawa w kalambury w Siedzibie Klubu (skromnie wspomnę, że to pomysł mojego autorstwa... xD Wszelkie prawa zastrzeżone ;))

Ale zanim do niej przejdzie, blogowa sztafeta powiększa się o dodatkowego zawodnika, czyli mnie! Dla wszystkich, którzy się nie domyślają, z tej strony Niccy i dziś zaprowadzę was do szczęśliwego końca tego spotkania i oczywiście wpisu 😉

Przed grą zasiadłysmy jeszcze na chię na fotelach z czerwonym obiciem, dawno tego nie robiłysmy. Chwilkę pogadałyśmy i zrobiłysmy urocze zdjęcie na drewnianych schodach w budynku. 

Kalambury - świetna zabawa, zwłaszcza, kiedy kategorią są osoby z klubu! 

Prawdziwe wyzwanie, trzeba to przyznać! Gotowe? Po co pytam, zaczynamy! :D

Od razu powiem, że ten punkt był nieobowiązkowy, ponieważ wcześniej spotkanie zostało oficjalnie zakończone przez Iris, ale kto był chętny to został na jeszcze jedną atrakcję wieczoru! 

W grze brałam udział ja, Iris, Tyra, Lena, Cornelia i Lauren (przepraszam, jeśli kogoś pominęłam) i zabawa była przednia! Udawałyśmy starszych i młodszych, bardziej i mniej znanych naszych członków, których kojarzyłyśmy z klubem przez te lata! Było naprawdę super! <3

W imieniu nas trzech, bardzo dziękuję wszystkim członkom klubu za to, że jesteście z nami, tworzycie ten klub już od trzech lat i wspieracie nas wszystkim! Podziękowania należą się również wszystkim czytelnikom bloga, tym i z naszego klubu i wszystkim pozostałym! Dziękujemy! ❤

❤❤❤