25.06.2021

Cześć !

Tym przywołującym uśmiech na twarz słowem zaczynam już przed ostatni wpis w tym roku szkolnym (jeśli mogę to tak określić). Z tej strony Iris i witam was serdecznie ponownie na naszym blogu!

Otóż po zakończeniu roku niezależnie od tego na jakim etapie edukacji jesteśmy czujemy tą wolność i brak obowiązków. Zazwyczaj wszelaki stres znika wraz z przekroczeniem progu szkoły. Tego dnia jednak Ja i Lena czułyśmy pewne zdenerwowanie aż do wieczora, albowiem chyba od tygodnia szykowałyśmy specjalną niespodziankę. Spotkanie oczywiście szykowane było dla całego klubu, lecz specjalne miejsce w nim zajęła Niccy, która akurat w piątek miała urodziny ( no trochę naciągam… miała je w czwartek, ale w piątek było spotkanie, więc roboczo możemy uznać że miała je w piątek…).

Spotkałyśmy się już dość późnym wieczorem na padoku w Moorland. W imprezie udział wzięły Kran, Zara, Zoe, Lenka, Lara, Sam, Violet i oczywiście nasza jubilatka. Spotkaniu nadałyśmy tym razem nawet tytuł – „bądź jak Niccy!”, a celem rzecz jasna było upodobnienie się tego wieczoru do naszej koleżanki. Żeby ze wszystkim zdążyć wyruszyłyśmy z Moor do Fortu, a właściwie na przystanek obok i przy pomocy autobusu przefrunęłyśmy do Centrum Handlowego. Do pierwszego zadania potrzebne były nas tamtejsze szafki, bowiem miałyśmy wziąć jak najwięcej praktycznych ubrań. Praktycznych może być tu błędnym stwierdzeniem jak spojrzy się na dalsze wydarzenia…. Chodziło o to by pasowały na każdą okazję.

Czemu akurat ubrania? Każdy, kto dobrze zna nasza liderkę, wie że w pewien magiczny sposób jej podręczne ciuchy zawsze pasują do okazji, jakkolwiek dziwna by ona nie była.

Gdy nasze interwentarze były już pełne po brzegi najcudaczniejszych ciuszków mogłyśmy przejść do zabawy głównej. Wszystkie wiemy jak Nicole kocha wyścigi, co widać szczególnie po jej wynikach. Tym razem Niccy Błyskawica znów nie dala się pokonać ani razu w wyścigach na wyznaczonej przez nas trasie, ale rywalizacja nie była jedyną atrakcją. Chociaż pierwszy wyścig wydawał się zupełnie normalny: wystartowałyśmy koło przystanku, a meta znajdowała się na Wzgórzu Nilmera. Tu tez przytoczę podpowiedź Leny – poleciłyśmy by zwracać uwagę na nazwy miejsc do których jechałyśmy ( w szczególności pierwsze litery).

Dopiero na miejscu zaczęła się właściwa zabawa. Drugi wyścig do Klifu Ingun pojechałyśmy przebrane pod wymyśloną przez Nicole kategorię – agent.

Te czynności powtarzały się za każdym razem, inne były tylko stroje i miejsca. Aha, i obowiązkowo wszędzie pstrykałyśmy sobie przepiękne zdjęcie.

Następną kategorię wymyśliła Lena, a był to „leśny strażnik”. Tak ubrane jechałyśmy do centrum handlowego, co ograniczyłyśmy po prostu do podjechania pod przystanek.

Po zdjęciach ścigałyśmy się do Opactwa Doyla przebrane zgodnie z pomysłem Lary za klauny.

Przed ostatni wyścig był jednym z najkrótszych w historii. Jechałyśmy z opactwa pod latarnię w Moor. Może nawet i lepiej, że to nie był długi odcinek, bo kategorią ubioru zaproponowana przez Zoe była stylizacja złej czarownicy.

Na ostatnią kategorię ja postanowiłam wybrać ubiór wiejski. Metą i elem końcowym były Pola Everwind.

Na polach sobie podsumowałyśmy  grę. Był to moment w którym wyjaśniło się o co chodzi z tą dużą wagą nazw miejsc w których byłyśmy. Otóż gdy odpowiednio ułożymy pierwsze literki, powstanie nam napis „ NICOLE” – sprytne, nie ? Byłam pod wrażeniem kreatywności i wyrachowania dziewczyn, bo wybierając ubrania bardziej skupiłam się na ich uniwersalności i nie brałam tak niecodziennych rzeczy jak kapelusz czarownicy, który tym razem okazał się kluczem do sukcesu hahaha. Przez ten krótki czas mogłyśmy upodobnić się do Nicole i spędzić czas, mam nadzieje, na jej ulubionych aktywnościach.

 Jeszcze raz życzę ci Niccy spełnienia marzeń, moja ty staruszko !

Komentarze

  1. Jejku, kochane moje! To spotkanko było naprawdę super, wpisik też i jeszcze raz chcę wam podziękować ^^ <3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga